13 października 2014

Elizabeth Arden Green Tea

Elizabeth Arden Green Tea

 

Czy są osoby, które nie znają Green Tea? W Polsce, dzięki bardzo szerokiej dystrybucji i fantastycznej cenie, największy przebój Elizabeth Arden ma się świetnie.

 

Elizabeth Arden w Polsce

W ogóle bardzo mnie cieszy fakt, że perfumy tej firmy są w naszym kraju dostępne nie tylko dla klientów perfumerii sieciowych. Powód jest jeden – są to naprawdę bardzo dobre perfumy, które przewyższają jakością większość znacznie droższych produktów marek selektywnych. Do tej pory na Nez de Luxe pisałem tylko o Sunflowers, ale do końca roku będę chciał opisać jeszcze więcej klasyków Arden. Dziś nadeszła pora na chyba najpopularniejsze perfumy tego brandu – Green Tea.

Historia Green Tea

Zapach ten powstał w 1999 roku i jest dziełem samego Francisa Kurkdjiana. Tamten rok w ogóle był udany dla kaukaskiego perfumiarza, bo równocześnie wyczarował zapierające dech w piersiach Fragile dla marki Jean Paul Gaultier. Co ciekawe, w tym samym roku debiutowała również Herba Fresca – miętowo-herbaciana propozycja domu Guerlain, która do dziś jest uważana za bezpośrednią konkurencję Green Tea (choć ja nie do końca się z tym zgadzam), i której twórcą był sam Jean Paul Guerlain.

Oficjalna reklama perfum Green Tea

 

Niesamowity zapach

Green Tea jest zapachem prostym, idealnie skrojonym, aby nieść ulgę w upały, aby dodawać skrzydeł. Mimo bardzo rozbudowanej piramidy nut pozostaje wonią bardzo lekką. Tak naprawdę pachnie niemal wyłącznie mrożoną herbatą z wielką ilością cytryny. Jest przy tym tylko lekko kwaskowa, tylko lekko zielona. Mnie kojarzy się z zielonym obłokiem chłodnego powietrza. Na początku herbata trochę zaostrzona jest miętą, ale w sercu staje się nieco bardziej świetlista i kwiatowa.

Elizabeth Arden oszczędziła nam jednak (niestety albo stety) woni zielonych krzaków, bujnych chaszczy i aromatu soku roślinnego. Green Tea konsekwentnie buduje wrażenia zapachowe w oparciu o lekką herbatę z cytryną. Podoba mi się to, choć jednocześnie może budować mylne wrażenie nieatrakcyjności tych perfum, ich przesadnej prostoty czy nawet nudy. Tak jednak nie jest, ponieważ utrzymanie przez cały czas, od głowy po bazę, jednego akordu – herbaty z cytryną – wymaga sporych umiejętności i wykorzystania różnych substancji bazowych.

Myślę, że Francis Kurkdjian naprawdę wykonał kawał świetnej pracy dla Elizabeth Arden. W swojej kategorii Green Tea jest zjawiskiem. Inne perfumy – Toni Gard Mint czy Masaki Matsushima Mintea – są według mnie co najmniej o klasę gorsze. Do Herba Fresca nie chcę robić porównań, bo w mojej opinii są to zbyt odmienne zapachy.

Nuty: zielona herbata, bergamotka, cytryna, kminek, rabarbar, pomarańcza, mięta, jaśmin, goździk, koper włoski, seler, mech dębowy, piżmo, ambra
Rok premiery: 1999
Twórca: Francis Kurkdjian
Cena, dostępność, linia: zapach dostępny w pojemności 50 i 100 mL wraz z linią produktów dodatkowych
Trwałość: niska, około 3-4 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
32 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marta
9 lat temu

O i znowu Kurkdjian- często się z nim dziś spotykam 😀

Marta
9 lat temu

Ten komentarz został usunięty przez autora.

Marta
9 lat temu

Czy to jest Catherine Zeta Jones?

Iwona Gold
9 lat temu

Mam wersję Intense i jak dla mnie są to średnie perfumy. Może wersja podstawowa jest lepsza – sprawdzę w każdym bądź razie.:)

kopytko
kopytko
9 lat temu

Ja oprócz świetnej cytryny i zielonej herbaty czuję w tych perfumach trawę, taką z najgorętszego lata, a w dodatku podeptaną i pomieszaną z ziemią. Mówiąc krótko, kiedy poznałam ten zapach (dopiero tego lata, dzięki Twojej Marcinie rekomendacji), wiedziałam od razu, że to zapach najpiękniejszych chwil mojego dzieciństwa – zapach wakacji spędzanych u dziadków, pachnących roślin i rozgrzanego piasku nad jeziorem.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Uwwwwwwwwwwwwwwwwielbiam ja i moje siostry- zawsze bedzie z nami poniewaz nie ma w sobie kontrowersyjnych nut- idealna na upaly, poprawia humor, poteguje efekt odswiezenia- doskonaly z jednym malym ale: slaba trwalosc ale jak na ta cene i fakt ze jest to lekki zapach na lato wybaczam:-) Ika

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Bardzo lubię i używam nie tylko latem 🙂

Basia

SZTUKOTEKA
9 lat temu

Tak:)

SZTUKOTEKA
9 lat temu

Jeden z pierwszych zapachów, w których się zakochałam. Pomimo tego, że moje preferencje zapachowe podążyły w innym kierunku, darzę Green Tea ogromnym sentymentem i uwielbieniem, choćby nie wiem co, muszę mieć zawsze pod ręką flakonik.

urszula
9 lat temu

Swietny zapach, jednak szkoda, ze tak mało trwały. Chciałoby się moze dopłacić i mieć coś, co dłużej cieszy powonienie w upalny dzień.

Porcelanowa
9 lat temu

To polecam spróbować zielonej herbaty z Yves Rocher, wydaje mi się, że jest bardziej trwała. 😉 Green tea lubię, idealne pachnidło na upały. 😉

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Trochę bardziej trwały jest Green Tea Revitalize, ale już wpadający w bambus. No i nie wiem czy to dzieło również na 8 pkt. 🙂
Nadia O.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Polepszam trwalosc ,uzywajac rownoczesnie balsamu do ciala.Podobnie robie z innymi malo trwalymi zapachami.pozdr annna

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Marcinie, dzięki za tę recenzję. Może wprowadzisz tag "średnia półka"? 🙂 Dzięki takim wpisom wiele osób może sięgnie tam, gdzie by normalnie nie sięgnęły. Jestem fanką GT i Sunflowers, które na równych prawach dzielą u mnie półkę z markami selektywnymi. GT to kolejny dowód na to, że perfum nie można wybierać kierując się ceną i etykietą. Nie wszystko złoto… Z niecierpliwością czekam na kolejne recenzje marek takich jak EA, czy Yves Rocher

Marcin Budzyk
9 lat temu

Elizabeth Arden to akurat, przynajmniej formalnie, nie jest półki średnia. To półka wysoka, selektywna, choć cena temu przeczy.

Marcin Budzyk
9 lat temu

Wersji Intense nie znam, ale zazwyczaj majstrowanie przy klasyku nie kończy się dobrze. Wierzę, że Intense jest wonią średnią.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Ma Pan rację. W krajach UE Elizabeth Arden cenione są dużo bardziej niż w Polsce.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Tez mi się podobają te perfumy. Mam wersje Green Tea Exotic i mysle, ze jest podobna do klasyka, może trochę bardziej orzezwiajaca. Naprawde potrafi dac takiego pozytywnego kopa niezależnie od pogody. Uwazam, ze powinny być sprzedawane drożej, bo sa tego warte, a tak niektórzy nie mysla o nich nich jako o produkcie luksusowym. Fajnie Marcin ze zamiesciles urocza reklamę tego zapachu. Rzeczywiscie Sunflowers, EA to zjawisko, chociaż wiem, ze bywaja oceniane jako okropne, trudno mi to pojac. Polecam do recenzji 5th Avenue, Elizabeth Arden. Kiedys nie rozumiałam, na czym polega jego piękno, ale przyszedł taki dzień, ze autentycznie się zachwyciłam. Wydaje mi się intensywnie kwiatowy, ale proszę Cie, rozbierz go na czynniki pierwsze jak to Ty potrafisz najlepiej. Flakon przypomina mi wieżowiec z New York i najlepiej prezentuje się w pojemności 125 ml. Tak dawno wymyślono te perfumy, żadna z nich modna nowość, a jednak według mnie zwycięsko przetrwaly probe czasu i spokojnie mogą utrafić w gust współczesnych czasów. Renata

Marcin Budzyk
9 lat temu

Piąta Aleja też będzie na Nez de Luxe. Obiecuję. 🙂 🙂 🙂

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Można prosić o True Love też?
Nadia O.

cmielak
9 lat temu

Świetny zapach. Marcinie mógłbyś krótko wyjaśnić co to właściwie jest eau parfumee, czym się różni od eau de parfum. Green tea jest wlaśnie parfumee i w tym upatruję jej dramatyczną nietrwałość.dzięki z góry.ewa

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Jeden z moich ulubionych zapachów na największe upały. Jestem mężczyzną 🙂

Marcin Budzyk
9 lat temu

Niestety, nie wiem.

Marcin Budzyk
9 lat temu

Nie znam ich, ale zobaczę, co da się zrobić. 🙂

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii, dlatego że na mojej skórze na początku pachną jak Lalique Lalique, a potem zamieniają się w rozcieńczone Chanel no 5. Mnie się podobają i czasami noszę, ale mój mąż mówi, że pachną mydłem, bardzo dobrym, ale mydłem. 😀
Nadia O.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

Wydaje mi się, że jest to odpowiednik mgiełki do ciała. Nie wiem jak dokładnie przetłumaczyć, ale zawiera chyba podobną ilość "esencji" co eau fraiche. Co do trwałości eau parfumee, to zależy od rodzaju zapachu, bo miałam kiedyś Kenzo (to pierwsze), również jako eau parfumee i było bardzo trwałe.
Nadia O.

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

A to mnie zaskoczyłeś! Byłam przekonana, że to także formalnie półka średnia. Niezależnie od wysokości półki markę lubię 🙂

Anonimowy
Anonimowy
9 lat temu

szczerze?
skuszona recenzją postanowiłam obwąchać to pachnidło…
niewiele się różni od odświeżacza do toalet; strasznie się zawiodłam na tym zapachu

Marcin Budzyk
9 lat temu

Od którego? Przyznam szczerze, że nie wąchałem żadnego odświeżacza do toalet, który by pachniał jak Green Tea.

socjologpatrzy
7 lat temu

Panie Marcinie, a czy można prosić o recenzję Verbena – L'Occitane? z takich letnich zapachów 🙂

Gabriela
5 lat temu

Marcinie,
chwaliłeś Green Tea, Yuzu nie przypadł Ci do gustu. Moje odczucia są podobne.
Niedawno nabyłam Green Tea Fig, który mi się spodobał. Marzyłam o fidze ( ściślej mówiąc – to zapach liści figowca), w ogóle lubię w perfumach zioła, ziemię i liście ( Paris L'Essence!). Zapewne Green Tea Fig nie dorasta do figowego Jardin Mediterranee Hermesa, jego szlachetności i złożoności, ale… nie jest zły. No i jest na nauczycielską kieszeń. Wołałabym jednak usłyszeć TWOJE zdanie, bo to TY jesteś tu nosem i fachowcem…
Czy mogę na to liczyć??

Anna
Anna
5 lat temu

Ale skojarzenia z Limon Verde już są, moim zdaniem…kiedy wącham oba zapachy równocześnie, przekonuję się, jak różne mogą być interpretacje cytryny. dopiero w porównaniu z Guerlainem czuję, jak bardzo herbaciana jest Green Tea.