Krok po kroku, włoska marka pokazuje zapachy coraz ciekawsze.
Salvatore Ferragamo Uomo Urban Feel może nie wyznacza nowego trendu, ani nie jest jakimś arcydziełem, lecz trzyma się nieźle. Pierwsze testy okazały się jednak klapą, ponieważ perfumy odebrałem jako nudne i wtórne. Zresztą ścisły początek właśnie taki jest. Trochę drewienek, trochę kurzu i syntetyków, czyli nie jest to nic ciekawego.
Warto jednak zapachów nie skreślać po pobieżnym teście i dać im trochę czasu na rozwinięcie się. W przypadku Uomo Urban Feel było to zagranie warte świeczki. Okazało się bowiem, że baza jest dobra. Nawet nie mam na myśli bazy w sensie tego, co nam pachnie po 3, 4 czy 10 godzinach, ale tego, co skrywa się już na początku. Kiedy odseparujemy te sztampowe, nudno-drzewne tony, to okaże się, że nos odkrywa tony lakierowanego drewna, jakąś smużkę dymu.
To jest bardzo frapujący efekt, ponieważ kompozycja może się skojarzyć z wielkimi klasykami lub ciekawszymi nowościami ostatniego czasu. Może nie jest aż tak niesamowita jak Gucci Guilty Absolute Pour Homme, ale już do Paco Rabanne XS Night czy Azzaro Visit spokojnie równa. Oczywiście, nie jest tak, że Uomo Urban Feel to kadzidlak pełną gębą, ale na tle tego, co debiutuje na męskich półkach, jest ponadprzeciętny.
Z kwestii ważnych napiszę, że Salvatore Ferragamo Uomo Urban Feel nie jest podobny do klasycznych Uomo. Nuty kawy w ogóle w nim nie ma. Można powiedzieć, że jest totalnie różny. Nie jest też podobny do odsłony Signature, ani Casual Life.
Gdybym już miał przyporządkować te perfumy do jednej z trzech grup współczesnej, męskiej perfumerii, to byłaby to grupa pierwsza: „zakurzone drewniaki”. Z tym, że tutaj tego kurzu naprawdę nie ma dużo. Sam zapach prezentuje się zdecydowanie lepiej niż średnia w tej rodzinie. Nie ma w nim jakiejś ulepności lub nadmiaru sportowo-świeżych akcentów. Są sekundy, że nasze kadzidło zaczyna dymić na siłowni, ale to nie jest wada.
Opinia końcowa o Salvatore Ferragamo Uomo Urban Feel
Na standardy współczesności jest to ciekawa premiera, lecz w tym klimacie mamy wiele ciekawszych perfum, które wspominałem już wyżej. Cieszy natomiast fakt, że Salvatore Ferragamo nie prezentuje jakiejś miernoty.