Drugie podejście do tematu okazuje się według mnie lepszym, ponieważ marka naprawiła sporo błędów z pierwszej wersji.
Paco Rabanne Pure XS Night teoretycznie stanowi bardziej intensywną interpretację zeszłorocznych XS Pure. Praktyka pokazuje, że tak naprawdę jest, lecz oprócz tego, zapach wydaje się bardziej dopracowany.
Na samym wstępie napisze, że pierwszą wersję szanuję przez wzgląd na bardzo niestandardowy, odważny charakter. Gdyby nie to, że syntetyczne molekuły zostały w niej puszczone samopas (akord wyszorowanego cifem tabernakulum i tragedia w bazie), to byłby naprawdę zjawiskowy zapach. Stąd naprawdę cieszy mnie fakt, że Pure XS Night wydaje się po tym względem bardziej przemyślany.
Na pewno są to perfumy, których nie można pomylić z innymi. To przez mirrę i sporą ilość niedeklarowanych w składzie syntetyków kadzidła, które podkręcono nutą karmelizowanego imbiru. Jest zatem słodko, żywicznie i w pewien sposób elektronicznie. W Pure XS Night wszystkie składniki zdają się bowiem przyszyte nutą dawnych kserokopiarek lub czymś, co przypomina aromat świeżo wyciągniętego z pudełka komputera. Efekt ten poniekąd mogliśmy obserwować w Azzaro Visit, ale Paco Rabanne przedstawia go w stężeniu kolosalnym.
I dla mnie to jest prawdziwa sztuka perfumeryjna, ponieważ kompozycja zawiera naturalne składniki ruszone do wspaniałego tańca za pomocą syntetyków. O taki efekt chodzi we współczesnej perfumerii, choć jednak tutaj troszeczkę za dużo jest chemii.
Momentami kompozycja oblepia, wręcz przykleja nas do podłoża i materializuje na skórze gęsty syrop imbirowy. To odważne niuanse, ale jednocześnie przełamane świdrującą wonią cynamonu. Dlatego też Pure XS Night nie jest aż dominującym zapachem jak klasyk. W bazie również prezentuje się oczko wyżej, ponieważ nie doświadczamy tam ordynarnej chemii. W zamian za to jest ciepło, lekko słodko z nutą ostrzejszego drewna… i dopiero pod tym czujemy tańsze „sprawy”.
Opinia końcowa o Paco Rabanne Pure XS Night
Wyróżnia się na tle męskich premier, posiada dopracowane detale, choć wciąż razi za bardzo chemią. Testy jednak polecam…