Temat rodziny Green Tea miałem na ten rok zakończyć. Trafiły w moje ręce jednak najnowsze perfumy, więc nie odmówię sobie recenzji.
Elizabeth Arden Green Tea Pomegranate to odsłona klasycznej Zielonej Herbaty na lato 2019, choć raczej nie są to perfumy powszechnie dostępne. Według mojej wiedzy, w Polsce nie pojawiły się jeszcze oficjalnie. Pojedyncze egzemplarze może jednakże znaleźć. Zakładam, że będziemy musieli poczekać do przyszłego roku na formalny debiut.
Jeśli zaś chodzi o sam zapach, to jest on odległy od stylistyki tej rodziny. Nacisk położono na tony owocowe w formie zbliżającej się do letnich limitowanek marki Escada. To z tego powodu Green Tea Pomegranate mogą kojarzyć się ze słodkim drinkiem z palemką. Istotną różnicą pozostaje sama forma owoców. Nie mamy tu typowo wakacyjnych nut w typie melona, ananasów czy arbuzów. Dominantą pozostają czerwone owoce, które mają wydźwięk malinowo-figowy, a przy tym nie do końca pachną granatem. W nowej wersji znajduję zresztą sporo wspólnych elementów z Green Tea Fig (w dziedzinie wątków owocowych).
Perfumy są słodkie, ale nie za słodkie. Wydaje mi się, że w żadnym momencie nie przekraczamy granicy ulepu, choć czasami bywa blisko. Mam też wrażenie, że z rzadka Elizabeth Arden rzuci w nos czymś subtelnie plastikowym. Nie burzy to oczywiście naturalnego wydźwięku kompozycji, lecz stanowi jednak pewną rysę. Żeby jednak być sprawiedliwym, napiszę, że przez większość czasu Green Tea Pomegranate prowadzi piękną linię owoców. Jest ona zmienna i podczas dokładnych testów może autentycznie zachwycić. Raz owoce są soczyste, później słodkie, nieco kwaskowe. Czasami bardziej chłodne, innym razem nabierają ciepłej cielesności. Ta ostatnia cecha to pewnie pokłosie pudrowego fiołka, który wprowadza cień kosmetyczno-pomadkowej nuty.
Nawet w bazie zachowują mobilność i mogą się podobać. Nie czuć wtedy taniości lub syntetyków, co zdarza się nagminnie w tego typu produktach.
Opinia końcowa o perfumach EA Green Tea Pomegranate
Elizabeth Arden Green Tea Pomegranate pozostaje kompozycją wybitnie kobiecą. Stanowi idealne uzupełnienie rodziny Green Tea, ponieważ nie kojarzę tego typu wariacji w tej serii. Oczywiście, nie jest to dzieło tak spektakularnie wyjątkowe jak Herbatka Figowa, ale na tle innych, znacznie droższych premier, prezentuje się naprawdę pozytywnie.