Zgodnie z zapowiedzią pozwalam sobie na kontynuację cyklu poświęconego nowej w Perfumerii Impressium marce.
Essential Parfums Divine Vanille to ich ostatnia premiera sprzed dosłownie kilku tygodni. Zapach poświęcono absolutowi wanilii w otoczeniu przypraw i drewna. Bardzo mocno zaakcentowano partie tonkowe i cynamonowe – zwłaszcza w pierwszych etapach. Klimat ogólny pozwala załączyć tę kompozycję do jednej grupy z Tobacco Vanille Toma Forda, Hermessence Ambre Narguile czy Ambre Tabac Daniela Josiera. Z nich wszystkich jest to zapach najbardziej świetlisty i świeży, jeśli w ogóle o tym typie perfum można tak napisać.
Nie poczujemy tutaj lejących się żywic czy lepkiego miodu, a zamiast tego subtelny ton ziołowej szałwii i kremowego, ciut owocowego osmantusa. Użycie absolutu z tego kwiatu może też wywołać skojarzenia z owocowym tytoniem. Chodzi o to, że czysty składnik ma podtony malinowo-truskawkowe, a tytoń sam w sobie też występuje w Divine Vanille.
Wanilia jest nieco puchata, na pewno słodka. Na pierwszy plan wchodzi jednak dopiero w późnym sercu i bazie. Tam gra naprawdę pięknie, szlachetnie kończąc tę opowieść. Nabiera wręcz drewienkowego charakteru. Wcześniej Divine Vanille to bogata gra składników, które przy uważnym teście możemy poznać w pojedynkę – naprawdę czuć tu i tonkę, i cynamon, i tytoń, i benzoin, i paczulę. Trochę trudniej byłoby wyciągnąć osmanthusa. Kadzidło zaś zostało zredukowane i w zasadzie jego rola jest niemal niezauważalna na tle drugiej z żywic – benzoinu.
Cynamon nie jest intensywny i świdrujący w nosie. Raczej zdaje się uwięziony w cienkiej warstwie cukru. . Dominuje na początku, razem z tonką. Pewną szkodą jest fakt małej „szarlotkowości”. Paczula niesie ciepłą miękkość. Nie ma absolutnie żadnych niuansów ziemistych lub piwnicznych. Pasuje do niej benzoin, który w czystej postaci ma wiele zwierzęcych, skórzanych akcentów, ale tutaj ich nie poczujemy. Jest nieco zbyt wygładzony, choć nie jest to wielka wada.
Opinia końcowa o Essential Parfums Divine Vanille
Essential Parfums zaprezentowało zapach najwyższej próby. Przyznam, że cały czas zastanawiam się, jak to jest możliwe przy ich (jak na niszę) niewygórowanych cenach.
Opisywane wcześniej Rose Magnetic były wyraźniej damskie, Mon Vetiver był bardziej męski, a wszystkie pozostałe perfumy – łącznie z Divine Vanille – są już idealnie pośrodku.
Divine Vanille w polskiej edycji magazynu ELLE
Bardzo się cieszę, że zapach ten został wyróżniony w lutowym wydaniu magazynu ELLE.
„Zapach, który zmieni twoje wyobrażenie o zapachu wanilii”