14 maja 2020

Chopard Love

Chopard Love 50 mL

Cóż za emocje! Oto recenzja pierwszej nowości mainstreamowej po przerwie.

Chopard Love to róża podana na sposób orientalny i smakowity. Perfumy te złożono w interesujący sposób, ponieważ każdy z nich jest różany, a jednocześnie odmienny. Mamy zatem akord różano-oudowy ze śladem gourmand, choć formalnie oud w składzie nie występuje. Kto jednak zna klasyczną konstrukcję tego typu, będzie wiedział, o czym mówimy. W tym wypadku to efekt generowany zapewne przez nuty przypraw. Zaraz obok niej występuje róża z czerwonym pieprzem – to z kolei motyw, który występował w Mademoiselle Ricci, Anglomanii czy Madness (a biorąc uwagę bardziej współczesnej premiery, np. w czerwonej serii Modern Muse). Trzecią odsłoną róży jest róża pomadkowa, kosmetyczna i pudrowa. Czwartą z facjat  tego kwiatu jest zaś wersja konfiturowo-gourmandowa.

Przejdźmy do szczegółów. Początek to równoległa opowieść dwóch pierwszych wersji. Czuć, że to perfumy ambitne, niespotykane i coś, czego w kategorii różanej w mainstreamie nie było. Spora jest moc kompozycji i otulenie, jakie dają nam poszczególne nuty. Jednocześnie zapach nie przekracza granic ulepu. To cudowna równowaga między siłą składników, a ich wyraźnym brzmieniem i zachowaniem piękna detali.

Chopard Love perfumy

Równoległa gra nie trwa jednak wiecznie, ponieważ dłużej wyczuwalny jest efekt czerwonego pieprzu i to on (a nie róża a’la oud) wprowadza Chopard Love w obszary bardziej pudrowe, kosmetyczny, nieco duszące. Z tym, że nie jest to wulgarny efekt dusiciela, a bardziej wyrafinowane podduszanie jedwabnym sznurem. Czuć, że na dnie tej puderniczki wciąż jest zmielony cynamon, tonka, wanilia.

I dopiero w następnym etapie – w zasadzie w późnym sercu i bazie – wchodzimy w mocno smakowite tony, w których róża schodzi z pierwszego planu. Pojawia się akcenty karmelowe, tonkowo-smakowite, nieco w stylu Good Girl. Dla mnie ta baza jest logicznym zwieńczeniem całości i kolejną zaletą kompozycji.

Chopard Love 100 mL

Czego w Chopard Love nie mamy? Na pewno nie odnajdziemy tu tonów zielonego listowia i olejku różanych w formie czystej (jak to było np. w Chloe Eau de Parfum), ani zdrewniałego kolca. Wszystkie pozostałe odsłony róży mamy tu zawarte.

Opinia końcowa o Chopard Love

Bardzo, bardzo dobre różane perfumy. Może być to prawdziwy graal dla fanów różanych smakowitości.

Kampania zapachu Chopard Love

Zdjęcia i informacje oficjalne pochodzą ze strony chopard.com

Najważniejsze cechy:

charakter: różany

+ bogata i zmienna twarz róży

+ bardzo dobrze skonstruowane tony przyprawowe i gourmand

+ brak wyczuwalnych chemicznych i tanich elementów

Charakterystyka:

Nuty: róża, cynamon, bób tonka, kakao, miód, jaśmin, kwiat pomarańczy, czerwony pieprz

Rok rpemiery: 2020

Twórca: Alberto Morillas

Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL

Trwałość: bardzo dobra, około 7-8 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marta
Marta
4 lat temu

Pięknie napisane, będę testować. Czy jest szansa na recenzje Bella Rosa Oscara de la Renta?

ewa
ewa
4 lat temu
Reply to  Marta

Ponoć pachnie bardzo podobnie do Delina PdM

CoCo*Stars
CoCo*Stars
4 lat temu
Reply to  Marta

Nie wiem jak pachnie Delina ale Bella Rosa jest bardzo przyjemna dla mnie kremowo świeża, wyczuwam też jakiś zielony element. Według mnie zapach optymistyczny. Niestety na mojej skórze krótkotrwałe to pachnidło.

Walentyna
Walentyna
4 lat temu

No i zapłonęłam pożądaniem!! W opisie Twoim jest wszystko to, czego z reguły szukam w różanych zapachach 🌹, muszę przetestować koniecznie. Czy w kompozycji można odnaleźć jakieś podobieństwo do np. Rose oud YR? Pozdrawiam! Walentyna

Koala
Koala
4 lat temu

Mam na liście do przetestowania, a recenzja wzmocniła moją ciekawość 🙂

Anna
Anna
2 lat temu

Na mnie niestety bardzo nietrwale. Utrzymaly sie zaledwie dwie godziny, a szkoda bo sama kompozycjia bardzo przyjemna i mimo, że nie jestem fanką róży bardzo będę się nią otulać. To nie jest retro róża. W swoim brzmieniu jest bardzo zaczepna, przymilna wręcz. To pewnie przez cynamon i kakao. Naprawde jestem oczarowana i nawet tak podła trwałość (zaznaczam, że na mnie, bo na kimś innym mogą trzymać sie lepiej) nie zniecheca mnie przed zaopatrzeniem sie w mały flakonik. Taki w sam raz do torebki, żeby mieć pod ręką na randce 😏.

Last edited 2 lat temu by Anna
Beata
Beata
1 rok temu

Och jaka jestem rozczarowana projekcją. Tak piękne róże, a wszystkie ich odsłony na mojej skórze ledwo wyczuwalne dla mnie samej a cóż dopiero dla otoczenia. Wielka szkoda.