Ależ miło testowało mi się te perfumy.
To kwiat pomarańczy na przyprawowo-drzewnym tle. Wariacje tego typu już prawie wymarły, ponieważ odszedł do krainy wiecznych łowów Dior Fahrenheit 32, Custo Man czy Jean Paul Gaultier Fleur du Male. A tu proszę – Zadig&Voltaire This is Love for Him sięga po ten zakurzony (w sensie pokryty kurzem historii) akord. Niegdyś mistrzem tego złożenia był Francis Kurkdjian, dzisiaj za sterami zobaczymy jednak Nathalie Lorson.
Obok Joop Homme i JPG Le Male to jedyny współcześnie osiągalny produkt w tym klimacie (jeśli czegoś nie pominąłem). Mamy zatem sporo słodyczy, sporo przyprawowo-drzewnego twista rodem z „granatowej Dolce&Gabbany” i ten wspaniały pierwiastek lat 90.
Akord drzewa sandałowego wykreowany za pomocą kremowych, wręcz tłusto-słodkich syntetyków ma swój olbrzymi urok. Nie pachnie tanio, a świetnie uzupełnia woń kwiatu pomarańczy, który też ma słodko-cierpki wydźwięk. W tej odsłonie poczujemy cień czegoś pudrowego i zwierzęcego jednocześnie. Całość gra dobrze, choć na tle klasyków sprzed 15-25 lat ma mniejszą moc rażenia, ale przy tym pozostaje bardziej bezpieczna. Musimy zdawać sobie sprawę, że dzisiaj nuta kwiatu pomarańczy w męskiej perfumerii nie jest czymś standardowym. To jednak pewien oldskul.
Ostatnią kwestią, którą chcę poruszyć jest obecność przypraw. Producent nie deklaruje ich w składzie, ale obstawiałbym, że miejsce dla bobu tonka, wanilii i cynamonu na pewno się tu znalazło. Dopiero połączenie w głowie kwiatu pomarańczy, sandałowca i tej trójki przypraw da nam wyobrażenie o tym, jak pachnie Zadig&Voltaire This is Love for Him.
Co więcej, zauważcie, że oficjalne materiały klasyfikują ten zapach wprost jako kwiatowy – co zdarza się bardzo rzadko w przypadku mainstreamowych perfum męskich. To dlatego, że kwiat pomarańczy nie ma tu wydźwięku kolońskiego i cytrusowego (jak np. Neroli Portofino), ale właśnie typowo kwiatowy rodem z dawnych męskich pachnideł.
Opinia końcowa o Zadig&Voltaire This is Love for Him
Myślę, że to jedna z najbardziej odważnych męskich premier ostatniego czasu. Kto tęskni za dawnym kwiatem pomarańczy powinien koniecznie wypróbować miksturę Zadig&Voltaire.