W tym roku najbardziej ekskluzywna kolekcja włoskiej marki wzbogaciła się o sześć nowych kompozycji. Nie udało mi się poznać wszystkich, ale spędziłem pewien czas z trzema.
Dzisiaj o pierwszej z nich – Armani Prive Jasmin Kusamono. To perfumy inspirowane japońską sztukę florystyczną kusamono, czymś na kształt ikebany dla drzewek bonsai. Wspominam o tym tylko dlatego, że nawet bez analizy zapachu pozwala to na pewne przybliżenie kompozycji. Jest w japońskim stylu, dość minimalistyczna, czysta, łączy naturalność ze sterylną syntetycznością.
Jaśmin jest bez wątpienia bohaterem pierwszoplanowym. Jego forma jest wybitnie naturalna, ale bez tonów fizjologicznych. Przypomina mi żywo Yves Rocher Tendre Jasmin. I to akurat wielka, wielka zaleta, jeśli weźmiemy pod uwagę, że średniopółkowa marka wyczarowała jedne z najlepszych perfum jaśminowych w całej historii perfumerii. Jasmin Kusamono niesie te same wrażenia. Jest lekko słodki, soczysty, zielony, jakby zroszony ciepłym deszczem. Ma sporą moc, ale jednocześnie charakteryzuje go lekkość i przestrzenność. Nie znajdziemy tu niuansów fekalnych (co często się zdarza w przypadku perfum bazujących na naturalnym absolucie z płatków jaśminu). Czuć, że kreacja tej nuty w taki sposób wymagała pracy i wielkich umiejętności. W tym kontekście nie dziwi, że za kompozycją stoi Dominique Ropion.
Wszystkie pozostałe elementy tych perfum nie dokładają się do punktów akordu jaśminowego. Słuszne jest to, że jaśmin trwa od początku do samego końca pozwalając ukryć wielu gorszych bohaterów. Nie mogę się opędzić od wrażenia, że twórca musiał zmieścić się w budżecie i po zrobieniu spektakularnego jaśminu, na pozostałe nuty zabrakło pieniążków. Stąd cień akordu tanich białych kwiatków, słaba baza rodem z niskiej półki i coś słono-zakurzonego w sercu. Natomiast to są części zawsze występujące pod lub za jaśminem, który pozostaje zjawiskowy w każdej sekundzie. Zakładam również, że to te chemiczne składniki sprawiają, że Jasmin Kusamono ma bardzo dobrą trwałość jak na kompozycję tego typu.
Zauważyłem też, że czasami baza nabiera niuansu a’la krem nivea. Trudno ocenić, od czego to zależy, że raz mamy tanioszkę niskiej półki, a drugi raz ten kosmetyczny, udany obraz.
Opinia końcowa o perfumach Armani Prive Jasmin Kusamono
Bardzo ciekawa interpretacja jaśminu, ale syntetyczne i dość miałkie wykończenie innymi składnikami to za mało, żeby zdetronizować Tendre Jasmin w kategorii jaśminów soczystych, lekko słodkich i świeżych.