Malina jest tematem bardzo popularnym, i w niszy, w mainstreamie i nawet na niskiej półce. Tytułowa, szwedzka marka zresztą zdobyła sławę za sprawą swoich interpretacji owoców.
Svensk Parfym Virke to kompozycja prosta, oparta na jednej scenie. Mamy zatem malinę w wersji ledwie dojrzałej. To znaczy, że już pojawia się w niej cukier, ale wciąż dominuje cierpkość i kwaskowość. Jest aromat zielonego liścia i czegoś mokrego. Soczystość zapachu jest zresztą przeniesiona głębiej do akordu drewnianego, który prawie dosłownie tworzy podłogę sceny. Jednocześnie w perfumach jest też doza czegoś lekko cukierkowego, może pudrowego, a jednocześnie obraz zroszonego deszczem krzaka też nie jest tracony.
I ten jeden pejzaż trwa cały czas. Momentami szala przechyla się na jedną lub drugą stronę, ale sceneria pozostaje niezmienna.
Opinia końcowa o perfumach Svensk Parfym Virke
Jeśli ktoś lubi malinę, to jest szansa, że Virke stanie się jego graalem. Perfumy te są i piękne, i radosne, i naturalne, i odległe od sztampowych malin znanych z marek głównego nurtu (np. Lys Rose). Nie ma potrzeby pisania o nich elaboratów, bo ich siłą jest minimalizm, ale w naprawdę najlepszej formie.
Na pewno jest to jedna z najlepiej przedstawionych malin.