W marce Paco Rabanne dochodzi do ciekawego zjawiska
Zazwyczaj męskie perfumy dzielimy na 3 grupy: słodziaki-ulepiaki, zakurzone drewniaki i syntetyczne sporciaki. W przypadku kreacji kompozycji Paco Rabanne dla panów zaczynamy jeszcze bardziej łączyć te grupy. Jeśli weźmiemy pod uwagę 1 Million Royal i drugą z tegorocznych nowości – Invictus Victory Elixir, to dojdziemy do wniosku, że pachną one bardzo podobnie. Gdyby ktoś mi za miesiąc podsunął jeden z nich pod nos, to pewnie bym nie wiedział, który jest którym (poza akordem syntetyczne kadzidła, które wyróżniało w pewien sposób Invictusa)
Oba zapachy są syntetyczne w stopniu znacznym. A 1 Million Royal w dodatku pozbawiony jest jakiejkolwiek charakterystycznej dominanty.
Opinia końcowa o perfumach Paco Rabanne 1 Million Royal
Widzę, że za te perfumy odpowiada Quentin Bisch – stąd pewnie też podobieństwo do Scandal Le Parfum – kolejnej nowości sprzed kilku tygodni. To wszystko pachnie na jedno, sztuczno-słodkie kopyto. I Bad Boya Extreme też zrobił ten perfumiarz. Wszystko to bazuje na jednym akordzie i jest lane z jednej beczki, a później tylko minimalnie modyfikowane przez dodatek jakiegoś taniego komponentu.