Kolekcja Atelier des Fleurs wzbogaciła się w tym roku o trzy nowe pozycje w charakterystycznych, granatowych flakonach – „podkolekcję” Fleurs de Nuit
Pierwszymi z perfum, które pojawią się na blogu będą Chloe Orchidee de Minuit. W przeciwieństwie do większości innych pozycji tej kolekcji, ten zapach pachnie mało naturalnie. Samo w sobie nie jest to wadą, ale jeśli ktoś preferuje kompozycje wprost botaniczne, to tutaj pewnie poczuje zawód.
Wiele lat temu marka Evody (która chyba zakończyła działalność) miała w ofercie zapach Reve d’Anthala, czyli karmel wylany na łąką pełną kwiatów. I w perfumach Chloe widać też ten efekt. Jest jednocześnie ultrasłodko, ale również wyłania się kwiatowy twist. Skojarzenia z kwiatowym proszkiem do prania nie będą błędem, ale jest w tym flakonie dodatkowo coś olejkowo-słonecznego. Zakładam, że to orchidea zbudowana na salicylanach, a przynajmniej jej efekt osiągnięty innymi molekułami.
Później Orchidee de Minuit wchodzi w wątki bardziej drzewne i nieco żywiczne, ale jest to obraz specyficzny. Przypomina trochę grudki żywic wrzucone na patelnie z proszkiem do prania i jakimiś kosmetykami. Podejrzewam, że w tym akordzie ukryty jest też deklarowany w spisie nut rum. Na pewno nie można powiedzieć, że perfumy te są nudne, ale na pewno mało w nich naturalności znanej z tej linii.
W bazie aromat staje się bardziej ambrowo-paczulowy. Tony agresywne umykają i kompozycja może być opisana jako przyjazna i miękka. Powiedziałbym też, że ten późny fundament Orchidee de Minuit jest bardziej naturalny od faz wcześniejszych. Czuć tam pewną waniliową słodycz, ale bez przesady. Gdzieś mogą mignąć skojarzenia z Chanel Coromandel czy Le Lion, choć Chloe prezentuje się bardziej oble i w sposób stonowany.
Opinia końcowa o perfumach Chloe Atelier des Fleurs Orchidee de Minuit
Ciekawa interpretacja akordu orchidei, który zawsze musi być „wymyślany” przez perfumiarza od podstaw. Zapach gra w ciekawy sposób. Wyróżnia się wśród innych premier. Momentami pachnie zbyt detergentowo, ale jest w tym pomysł i pewien urok.