7 września 2024

Guerlain Rose Amira

Guerlain Rose Amira

Połączenia róży z kadzidłem to popularny temat, a w samej ofercie marki Guerlain również znalazło się kilka takich pozycji

Guerlain Rose Amira to perfumy, które nie prezentują w tej materii niczego nowego, ale są rzetelną interpretacją tematu. Gdybym wąchał ten zapach totalnie w ciemno, to powiedziałbym, że to złożenie róży, kadzidła, oudu, wanilii i czerwonych owoców w stylu Frederic Malle Portrait of A Lady, ale klasę słabiej. To nie jest trudna kompozycja, a po prostu ładna i robiąca pozytywne wrażenie.

Po pierwszym, słodko-przyjemnym akordzie pojawia się słodycz przypraw. To coś jak ziele angielskie, cynamon lub goździki. Nie jest to akord mocny i charakterystyczny, a raczej coś na kształt delikatnego przyprószenie róży i kadzidła. Jednocześnie, cały czas poziom słodyczy nie jest mały. Można zresztą powiedzieć, że Rose Amira ma pierwiastek pączkowo-różany w sobie.

Przy sercu kompozycji, zawsze i na każdej powierzchni, pojawia się akord białokwiatowy z domieszką labdanum. Z czego kwiaty są reprezentowane przez składniki raczej molekułowe, coś na pograniczu gardenii i magnolii. Podobny trik, z frezją i labdanum, zrobiono choćby w Rouge Bunny Rouge Embers. W przypadku tej akurat kompozycji Guerlain, zabieg ten przełamuje dominantę różaną.

Jeszcze dalej pojawiają się nuty mocnego, słodkiego porto lub sherry. Na tym dalszym etapie pewnym kontrastem jest ziołowy akcent geranium. Oczywiście, przez cały czas czuć, że akord słodkiej, przyprawowej róży otoczonej żywicami jest na pierwszym planie. Z tym, że jakość tych elementów żywicznych troszeczkę spada.

Przy końcu Guerlain Rose Amira wydobywa z siebie wielkie ilości paczuli. Suchy, pylisty składnik jest prezentowany w formie nadpalonej, ale też z dodatkiem zwietrzałych przypraw z początkowych faz. Na tym etapie perfumy określiłbym jako inwazyjne i agresywne. Tutaj nasuwają się konotacje z Diptyque Eau Capitale.

I w końcu nadchodzi czas bazy, która jest powrotem do początku. Owocowa słodycz i różaność z nieco pudrowym niuansem. Jest dobrze, choć nie rewelacyjnie, bo trochę podchodzi plastikiem i kurzem.

Opinia końcowa o perfumach Guerlain Rose Amira

To udana, słodko-drzewna interpretacja róży, ale bez nadmiernych, „wschodnich” akcentów. Powinna zatem spodobać się osobom w Europie. Mimo sporej mocy, jest bardzo „noszalna”.

 

Kampania perfum Rose Amira

Guerlain Rose Amira perfumy i opinie

Wszystkie zdjęcia i informacja oficjalne pochodzą ze strony guerlain.com

Najważniejsze cechy:

charakter: różano-żywiczny

  • + bardzo bogata, zmienna konstrukcja
  • – dużo akordów nie brzmi w sposób szlachetny (zwłaszcza kiedy porównamy do innych konkurentów)

Charakterystyka:

Nuty: róża, paczula, akord piżmowy, olibanum (kadzidło)

Rok premiery: 2024

Twórca: Delphine Jelk

Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 125 mL

Trwałość: bardzo dobra, około 8-9 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Chris
Chris
1 miesiąc temu

Czyli zdecydowanie mniej unisex, bardziej female, niż Rouge Avignon?

Aga
Aga
1 miesiąc temu

Super! Dziękuję 🙂 zawsze ciekawią mnie premiery od Guerlain, ta mi się podoba, ale nie tak bardzo, by dodać ją do mojej kolekcji. Czekam jeszcze na Patchouli Paris, tym bardziej, że nie miałam okazji jeszcze przetestować… i oczywiście Oud Nude… 🙂 chodź tu premierę miał dawno temu 🙂

Anonimowo
Anonimowo
1 miesiąc temu
Reply to  Aga

Aga, kupiłaś już Oud Nude, czy jeszcze się zastanawiasz? Ja nie mogę się zdecydować. Chętnie przeczytałabym recenzję Pana Marcina…

Aga
Aga
1 miesiąc temu
Reply to  Anonimowo

🙂 Nie kupiłam, ale to nie dlatego, że czekam na recenzję. Zadecydowały aspekty praktyczne. Mam sporo perfum i nie chcę kupić kolejnych 100 ml, cierpliwie czekam na 50 ml, ostatnio pojawiły się wersje podróżne z tej linii… ale Oud Nude akurat nie ma. Ja ten zapach testowałam wiele razy i dla mnie ma coś wyjątkowego w sobie. Bardzo go lubię na swojej skórze. Dla mnie: wow! Zrobił na mnie duże wrażenie i jestem zawsze w przypadku takich zapachów ciekawa, czy Pan Marcin też doceni 😉