20 lutego 2025

Oriflame Love Potion Cherry On Top

Oriflame Cherry On Top

Po kilku nowych markach niszowych, które pojawiły się w tym roku na blogu (jak Une Nuit Nomade czy D’Orsay), czas na debiut bardziej dostępnej firmy

Powodem jest, co jasne, nowość. Perfumy Oriflame Love Potion Cherry On Top właśnie zawitały do Polski i nie mogłem sobie odmówić przyjemności ich poznania. Chciałem to zrobić nawet bardziej po tym, jak dowiedziałem, że owocowy akord wiśniowo-czereśniowy zrobił Benoist Lapouza – ten sam, który wyczarował malinowy wątek w Kilian Angel’s Share Paradis. Nie muszę chyba wspominać, że produkty dzieli przepaść cenowa.

Jeśli chodzi o zapach Love Potion Cherry On Top, to w kategorii perfum wiśniowych prezentuje się nieźle. To wiśnie słodkie, trochę jak gumy rozpuszczalne, ale z akordem białych, migdałowych landrynek. Początek jest tu kwaskowy za sprawą cytrusów. Dość szybko one umykają i Oriflame wchodzi w obszary stonowanej słodyczy. Owoce tracą to słodkie doładowanie, a całość nie wchodzi w obszary typowo smakowite, choć w pierwszych minutach można odnieść takie wrażenie.

Na tym etapie czuć, że istotnym składnikiem kompozycji jest kumaryna. Formalnie marka deklaruje użycie prawdziwego bobu tonka, ale nie wiemy, jakie są proporcję między naturalnym absolutem a oddzielnie dodaną kumaryną. Efekt jest jednak przyjemny, a to przecież najważniejsze. Kumaryna dodaje słodkiego, nieco migdałowego wydźwięku.

Z czasem Love Potion Cherry On Top staje się bardziej pomadkowy. Z czego nie wchodzi w akordy szmikowo-pudrowe, a bardziej pachnie jak owocowe pomadki ochronne dla dzieci. O dziwo, wcale nie pachnie plastikowe czy tanio, choć w sercu skręca też w obszary różano-malinowe, które mają według mnie niższą szlachetność niż sam akord wiśniowo-czereśniowy. I dopiero po 2-3 godzinach pojawiają się dość wątłe nuty piżmowo-waniliowo-drzewne, nieco zakurzone. Tutaj już czuć, że budżet ma wpływ na jakość. Czas działa na niekorzyść tej kompozycji, choć nigdy nie jest ona tragicznie słaba. Powiem więcej, nawet po 7-8 godzinach na skórze bez problemu powiemy, że to perfumy wiśniowe. Problem polega na tym, że leżą one na dość słabej bazie (natomiast wiele premier luksusowych ma i tak znacznie niższej jakości fundamenty).

Opinia końcowa o perfumach Oriflame Cherry On Top

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tą premierą. Myślałem, że to będzie jakaś masakra totalna, a Oriflame przedstawił zapach, który ze spokojem mógłby pojawić się na półkach sieciowych perfumerii obok marek luksusowych.

Co więcej, czuć, że pewne ingrediencje są tu takie same jak we wspomnianym Kilianie (efekt cytrusowości, efekt owocowych gum rozpuszczalnych)

Kampania perfum Cherry On Top

Oriflame Cherry On Top perfumy damskie

Wszystkie zdjęcia i informacje oficjalne pochodzą ze strony oriflame.com

Najważniejsze cechy:

charakter: wiśniowy

  • + bardzo dobrze wykonany akord wiśniowo-czereśniowy
  • + ciekawa gra nut
  •  – dość przeciętne wykonanie owocowo-różanego serca
  • – zakurzona, mało szlechetna baza

Charakterystyka:

Nuty: mandarynka, wiśnia, akord szmikowy, balsam Peru, bób tonka, czereśnia, róża, drewno cedrowe, czekolada

Rok premiery: 2025

Twórca: Benoist Lapouza, Louise Turner

Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 mL

Trwałość: bardzo dobra, około 8 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
16 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Mariusz
Mariusz
1 miesiąc temu

Ale jaja, bo gdzieś czytałem recenzje, że krótko trzymaja, ale bardziej ufam Panu

Mariusz
Mariusz
1 miesiąc temu

Wlasnie mam tak z Black Afgano, ja nie czuje na sobie, a zona jak sie tym wypsika to czuje na niej bardzo mocno

Bartek
Bartek
1 miesiąc temu

Może kiedyś opisze Pan, Lorda Avebury tej marki.

Jarek
Jarek
1 miesiąc temu

Czy mają jakikolwiek przechył w unisexową stronę?

Małgorzata
Małgorzata
1 miesiąc temu

Panie Marcinie jeśli to możliwe to będę wdzięczna za opinie na temat również zapachu z Oriflame Giordani Gold Essenza Supreme – najnowszy wypust na święta Bożego Narodzenia 2024 w czerwonym flakonie. W moim odczuciu przypomina Libre ale jestem bardzo ciekawa Pańskiej opinii.

Anonimowo
Anonimowo
1 miesiąc temu

Zapach za jakieś 60zl a podobno przypomina Tom Ford Lost Cherry, który kosztuje przy nim miliony. Teraz pytanie do Pana Marcina skąd takie ceny. Rozumiem, że niektóre składniki są drogie ale nie wierzę, że to aż tak wpływa na cenę. Po prostu płacimy za markę.

Anonimowo
Anonimowo
1 miesiąc temu
Reply to  Anonimowo

Jeszcze dodam, że ten sam nos tworzył oba zapachy.

Anonimowo
Anonimowo
1 miesiąc temu

Panie Marcinie, czy Cherry On Top bardzo przypomina „wiśniowe” perfumy Vicebomb? Jeśli nie, czy mógłby Pan wskazać, jakie są różnice?

Anonimowo
Anonimowo
1 miesiąc temu

Tutaj już czuć, że nie budżet ma wpływ na jakość.” – bez „nie”, prawda?
Pozdrawiam,
Wierna Fanka 🙂