Ten ekstrakt perfum jest na pewno wyższej jakości niż chemiczne Incense Crush, chociaż i tutaj głównym składnikiem jest ISO E Super
D’Orsay Tonka Hysteria to przede wszystkim perfumy waniliowo-irysowe z nutą żywiczną. Nie czuć w nich typowej tonki, jaką znamy z absolutu bobu tonka. W tym wypadku nie znaczy to, że tonka jest jakaś chemiczna. Po prostu nacisk położono w kompozycji na inne nuty, te wspomniane w poprzednim zdaniu.
W efekcie powiedziałbym, że nowość marki D’Orsay powinna spodobać się fanom YSL Babycat lub Tom Ford Eau d’Ombre Leather. Forma wanilii u całej trójki jest bardzo podobna. To odsłona piaskowa, drzewna, ciepła, pudrowa i skórzana. Ta skóra nie jest jednak smolista, smarowa czy brudna. Raczej sięgamy do wygrzanej w słońcu kosmetyczki zrobionej z drogich materiałów.
Oczywiście, słodycz w tych perfum występuje, lecz ma formę szlachetną. Na początku jej postać sięga jakichś skojarzeń szarlotkowych, a później wędruje w kierunku drzewno-waniliowym. Omijamy przy tym wątki migdałowe lub wiśniowe, które zazwyczaj z automatu występują w perfumach tonkowych. Gdzieś w późnym sercu mogą jedynie mignąć tony pudrowanych cukierków, choć to efekt bardzo „w tle”.
W bazie efekt pudrowy jeszcze wzrasta, a całość zyskuje też ambrowo-złocisty odcień. Nie są to żadnej ambrowe utrwalacze, ale bardzo przyjemny, rozkoszy wręcz efekt bursztynowości pomieszanej z pudrem i drewnem. Wszystko jest ciepłe i komfortowe. Jednocześnie Tonka Hysteria nie wchodzi w wątki mdłe czy tanie i chemiczne.
Opinia końcowa o perfumach D’Orsay Tonka Hysteria
Jest to ciekawa kreacja w temacie skórzanych, pudrowych wanilii. Raczej nie ma tutaj wątków typowo tonkowych. Nie zmienia to jednak faktu, że kompozycja jest wysokiej jakości.