26 kwietnia 2025

Bon Parfumeur Myrrh Shadow

Bon Parfumeur 403 Myrrh Shadow

Tej firmy nie było do tej pory na blogu, ale współpraca z Quentinem Bischem spowodowała, że pochyliłem się nad ich najnowszą kompozycją

Bon Parfumeur Myrrh Shadow zawiera oczywiście Akigalawood, ale na szczęście zupełnie nie wchodzi w klimaty „boisimperialowe”. Generalnie perfumy te nie przypominają żadnych z poprzednich dzieł tego perfumiarza. W zamian za to czuć w nich prawdziwą mirrę, która przenosi kompozycją w obszary ambrowe, balsamiczne i drzewne. Wyeksponowanie tej nuty na pierwszym planie to odważny krok, ponieważ większość ludzi negatywnie ocenia jej woń w obecnych czasach.

Z drugiej strony mówienie o „pierwszym planie” nie jest do końca słuszne. Chodzi o to, że w kompozycji dzieje się dużo. Z tego powodu daleki jestem od nazwania 403 Myrrh Shadow perfumami po prostu mirrowymi. Na tym pierwszym planie pojawia się tuż za mirrą wiele innych ingrediencji, które wzbogacają przekaz.

Gdybym powąchał ten aromat w ciemno, bez czytania spisu nut i nazwy, to moje skojarzenia poszłyby w kierunku dawnych klasyków: YSL Opium, Ormonde Jayne Tolu, Yves Rocher Voile d’Ambre połączonych jednak z nowym twistem wanilii i żywic w stylu YSL Babycat czy Tom Ford Eau d’Ombre Leather. Ostatnio opisywana nowość Santa Maria Novella – Ambra – również pachnie w podobnym stylu.

Tym sposobem doszedłem do kolejnego wniosku-spostrzeżenia, że zapach Bon Parfumeur można nazwać ambrowym. I choć nie ma tu naturalnej ambry, to gra mirry i innych składników rodzi bardzo wyraźne skojarzenia w tym obszarze.

Na początku kompozycja jest inkrustowana skórzastymi cytrusami. Trochę tak jakby olejek pozyskać z pestek i zdrewniałych pędów, a nie ze skórek. Nie jest to absolutnie wrażenie kolońskie czy stereotypowo cytrusowe. To nawet bardziej cytrusowa żywica, która spójnie komponuje się z cięższymi ingrediencjami. Doza słodyczy jest raczej mniejsza niż większa, ale nie są to perfumy całkiem wytrawne. To tak słodycz z wyczuciem.

Oprócz tego obok mirry mamy piękną nutę cynamonową. Styl cynamonu jest mleczno-skórzany, ciepły, kremowy, bez agresji i świeżości świeżo startej przyprawy. Ten styl kreacji nuty korzennej przypomina mi twórczość Cecile Zarokian. Czy w Masque Tango czy w Tempete d’Automne, też były podobne złożenia przypraw. Jednocześnie nie są to przyprawy mdłe, bo pieprz czy akcenty ziołowe nie pozwalają na wygładzenie totalnie. W spisie nut nie mamy anyżu, ani kopru, ani lukrecji, ale takie nuty są tu wyraźne.

Później to wszystko podąża w stronę miękkiego, jasnego i przyjaznego drewna. I choć ingrediencje mają raczej ciemną barwę, to czuć, że są rozświetlono słońcem. 403 Myrrh Shadow nie jest kompozycją mroku, dymu czy spalonych zgliszczy. W bazie czuć i paczulę, i mirrę, i drewienka, i może gdzieś subtelnie mignie Akigalawood. Natomiast nie czuć taniości, syntetyczności, ani kurzu.

Opinia końcowa o perfumach Bon Parfumeur 403 Myrrh Shadow

Bardzo dużo się tu dzieje i czuć, że skomponowanie Bon Parfumeur 403 Myrrh Shadow wymagało czasu i uwagi. To świetny przykład połączenia składników syntetycznych z naturalnymi na najwyższym poziomie.

Kampania perfum 403 Myrrh Shadow

Bon Parfumeur 403 Myrrh Shadow perfumy niszowe

Wszystkie zdjęcia i informacje oficjalne pochodzą ze strony bonparfumeur.com

Najważniejsze cechy:

charakter: mirrowo-ambrowy

  • + wysoka jakość składników
  • + dopracowana konstrukcja
  • + ciekawa interpretacja mirry

Charakterystyka:

Nuty: gorzka pomarańcza, grejpfrut, czarna porzeczka, mirra, wanilia, cynamon, paczula, drewno cedrowe, ISO E Super, akord piżmowy, cyprys, Akigalwood, benzoin

Rok premiery: 2025

Twórca: Quentin Bisch

Cena, dostępność, linia: ekstrakt perfum dostępny w pojemności 100 mL

Trwałość: bardzo dobra, około 7-8 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Katarzyna
Katarzyna
20 dni temu

Bez wątpienia ciekawy zapach. Troszkę mnie przytłacza niestety. Flakonu nie będzie. Natomiast bardzo zaintygowała mnie zielona Terra Hedera. Bluszcz, bluszcz, bluszcz.

Olibanum
Olibanum
17 dni temu

Nie obrazimy się na Terrę 🙂

Katarzyna
Katarzyna
10 dni temu

Skoro już jesteśmy przy Bon, to odważyłam się spróbować Iris Cartagena. A ja się boję irysa, nie lubiłam, unikałam i tak właściwie nie znam irysowych zapachów. Tymczasem Bon mnie zaciekawił na tyle, że mam ochotę na więcej. Pytanie do Pana Marcina i tu obecnych – jaki godny uwagi irysowy zapach warto przetestować?

Chris
Chris
20 dni temu

„… Na początku kompozycja jest inkrustowana skórzastymi cytrusami. Trochę tak jakby olejek pozyskać z pestek i zdrewniałych pędów, a nie ze skórek. Nie jest to absolutnie wrażenie kolońskie czy stereotypowo cytrusowe. „

Niezmiennie fascynuje mnie ta pańska umiejętność „wyłapania” i opisania tak subtelnych szczegółów w tak obrazowy sposób.

Iza
Iza
19 dni temu

Mam i uwielbiam. Próbowałam mieszać z Abyssis od Liquides Imaginaires, efektem czego kompozycja nabrała łagodności, zrobiła się bardziej świetlista