
Nutą koronną w tej teoretycznie (premiera światowa wiosna/lato 2020) letniej kompozycji uczyniono wanilię.
To dość niestandardowy i ryzykowny zabieg, ponieważ zazwyczaj traktujemy tę przyprawę w kategorii jesienno-zimowej. Mont Blanc Signature są do tego perfumami naprawdę waniliowymi i nie mamy wątpliwości, kto jest bohaterkę główną opowieści. Przede wszystkim jest to jednak kompozycja ciekawa z dwóch powodów, o których poniżej.
Po pierwsze wyraźnie poczujemy, że obok wanilii gra białe piżmo. I to nie w wersji okropnie chemicznej, zakurzonej i rodem z fabryki chińskich plastików. To piżmo puchate, miękkie, które sprawia, że Signature stają się wonią niezmiernie komfortową i otulającą. Życzyłbym sobie, że perfumiarze z taką klasą potrafili operować syntetycznymi z zasady składnikami. Co więcej, samo piżmo ma wydźwięk wyraźnie migdałowy lub tonkowy. Podobny zabieg mogliśmy już poczuć w Prada Candy Kiss. Różnicą jest jednak to, że w Mont Blanc Signature klimat jest cięższy, bardziej „kokoniasty”.

Z tą ciężkością wiąże się też kolejny aspekt, o którym warto wspomnieć. Chociaż kompozycja jest współczesna i gra w w sposób możliwy do zaakceptowania nawet dla bardzo młodych kobiet, to przy używaniu globalnym można wyczuć jakiś malutki fragment, nutę nostalgii dawnych lat. To trochę tak jakby w głębokiej bazie ktoś ukrył pół kropli Chanel Allure, Dior Hypotic Poison czy Vanilla Fields. Absolutnie nie wchodzimy w klimaty wanilii retro w typie klasyków orientów z Guerlain Shalimar na czele, lecz są chwilę, które przenoszą nas do lat 90. Dla mnie jest to niewątpliwą zaletą.
Oceniając perfumy całościowo muszę też napisać, że same wątki kwiatowe i drzewne, choć ich rola nie jest olbrzymia, zachowują się godnie. Nadają kompozycji pewnej szlachetności, choć nie są zbyt mobilne. Zresztą całe Signature nie zmienia się jakoś spektakularnie. Kto powącha ten zapach w pierwszej minucie po aplikacji i po wielu godzinach, będzie wiedział, że to dalej te same perfumy. To z kolei wada, lecz niewielka, ponieważ w ramach wątku głównego wykonywana jest spora praca.
Opinia końcowa o Mont Blanc Signature
To może być przepiękny, ambitny zapach na jesień i zimę. W obecnej aurze wanilia w tej odsłonie może podduszać, chyba że będzie używana oszczędnie. Tak czy inaczej, polecam testy.




