Te perfumy mógłbym opisać krótko, jako arabską interpretację słodziaka-ulepiaka
Obecność molekuł oudowych w Versace Eros Najim jest niezaprzeczalna. Do tego dochodzą tony cukru, ulepnych przypraw i zakurzonych drewienek. Jest mocno, głośno i bardzo komercyjnie. W spisie nut mamy karmel, ale bardziej to przypomina sztuczną wanilię. Rozwój kompozycji polega na tym, że początek to cukier z kręcącymi w nosie przyprawami (+ surogat oudu). W sercu mamy sam cukier z tym „nibyoudem„. W bazie z kolei mamy mniej cukru, a więcej drewienek w chemicznej formie. Pojawia się też akcent plastikowo-żywiczny o dość ciekawym wydźwięku, choć z naturą nie ma nic wspólnego.
Dodanie akordu oudowego rodem z budżetowych marek arabskich jest pewną nowością w świecie marki Versace. Jednocześnie zabieg ten sprawił, że zapach pachnie mało szlachetnie.
Opinia końcowa o perfumach Versace Eros Najim
To próba przetłumaczenie sukcesu niskopółkowych arabskich perfum na język zachodniego klienta. Pachnie średnio.
Nie jest też podobny do klasycznych Versace Eros w jakimś znaczącym stopniu.