14 lipca 2025

Carolina Herrera La Bomba

Carolina Herrera La Bomba

To będzie wielka premiera tej marki na sezon jesień/zima 2025/2026

Perfumy Carolina Herrera La Bomba to duża doza słodyczy w każdej postaci. Nie znamy jeszcze dokładnego spisu nut, ani tym bardziej składników, które zostały użyte podczas kreacji. Kilka punktów jest jednak jasnych.

Na samym wstępie pozwolę sobie na wrażenie ogólne. Chodzi o to, że nowy zapach wydaje mi się kreacją stworzoną, żeby spodobać się każdemu. W przeciwieństwie do Good Girl Eau de Parfum, które odniosły oszałamiający sukces i były jednocześnie odkrywcze, ta premiera nie ma żadnych charakterystycznych punktów. To produkt głównego nurtu, który mógłby powstać po analizie sprzedaży stu największych hitów ostatnich lat. Z tego też powodu trudno mi o zachwyt, choć pod kątem konstrukcji to nie jest zła kompozycja.

Początek ma cytrusowy, kwaskowy. Wyraźnie widać nuty bergamotkowe, nieco w stylu Flowerbomb. Obok nich, również bardzo wyraźnie, gra nuta migdałowo-tonkowa w metalicznej, kumarynowej formie. Trzecim elementem, który też wyróżnia się od startu, jest akord owocowy. W oficjalnych materiałach czytamy, że jest to pitaja, ale powiedzmy sobie wprost – to po prostu owocowo-różowe „coś”, w którym moglibyśmy poczuć i liczi, i malinę, i porzeczkę, i marakuję. To akord, który nie ma za dużo wspólnego z naturalnością, ale też nie razi. Jest przyjemny, a cytrusowo-migdałowego tony sprawiają, że unikamy wejścia w obszary totalnie zasłodzone lub mdłe.

Podobna sytuacja to tonów owocowych dotyczy też kwiatów. To ma być piwonia lub plumeria (znana jako kwiat frangipani), ale w praktyce La Bomba to efekt różowych, miodowo-słodkich róż, piwonii i jakichś tropikalnych roślin. Wierzę, że znajdą się osoby, które będą w stanie wyczuć podobieństwa do Deliny. Z drugiej strony nie powinno to dziwić skoro autorem obu mikstur jest Quentin Bisch. Carolina Herrera przedstawia ten akord jednak w prostej, masowej formie, na którą nałożono sowity filtr różowych nut średniej półki.

To samo dotyczy bazy, która staje się mdła, jakoś pomadkowo-mleczna, tępa. Nuty kwaskowe, ostrzejsze, słodko-drapiące umknęły z całości. Zostało coś na kształt waniliowego cukierka, który wywietrzał niemal w całości. Fundament rozpatrywałbym zatem jako najsłabszy etap tych perfum. Co więcej, jeśli porównamy bazy Good Girl (i znacznej części ich różowo-czerwonych flankerów) i La Bomba, to dostrzeżemy przepaść jakościową między tą dwójką. Niestety, na dole tej przepaści jest aktualna nowość.

Opinia końcowa o perfumach Carolina Herrera La Bomba

To przyjemny na początku, ale bardzo wtórny zapach. Nie wnosi do krajobrazu rynkowego żadnego powiewu świeżości. Jest kopiowanie tego, co już było wcześniej. Cierpi też na typową przypadłość mainstreamu, czyli spadek jakości w miarę rozwoju kompozycji. To sprawia, że baza brzmi mało szlachetnie i może rodzić rozczarowanie wśród osób zachwyconych startem (który jednak też nie jest szczególnie wysokiej jakości)

 

Kampania perfum La Bomba

Carolina Herrera La Bomba perfumy damskie

Wszystkie zdjęcia i informacje oficjalne pochodzą ze strony carolinaherrera.com

Najważniejsze cechy:

charakter: owocowo-kwiatowy słodziak

  • – chemiczny wydźwięk
  • – bardzo wtórny
  • + ciekawe brzmienie tonów kumarynowych i cytrusowych na początku i w sercu kreacji

Charakterystyka:

Nuty: pitaja, piwonia, plumeria (frangipani), wanilia, paczula

Rok premiery: 2025

Twórca: Quentin Bisch, Louise Turner

Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 80 mL

Trwałość: dobra, około 5-6 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subskrybuj
Powiadom o
guest
22 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Weronika
Weronika
2 miesiące temu

Wiedziałam…sam flakon jest straszny ,a zapach też nie w moim guście. Szkoda…to zmierzanie mainstreamu w przepaść. Nie wiem czym psikają się ludzie skoro tworzy się w mainstreamie takie dno.

Anonimowy
Anonimowy
2 miesiące temu
Odpowiedź do  Weronika

U mnie w mieście ludzie masowo „psikają się” jakimiś perfumami (chyba arabskimi?), które można kupić na stoiskach w alejkach galerii handlowych. Nie wiem, co to są za marki.

Violetta
Violetta
2 miesiące temu
Odpowiedź do  Anonimowy

Nie tylko u Ciebie, to chyba „nowa fala”, bardzo intensywne, słodko jakieś takie, porażające zmysł powonienia, zmora w miejscach publicznych. Zupełnie tego nie rozumiem, bo często są to wonie bardzo niedopasowane do „nosicieli/ek”.

Weronika
Weronika
2 miesiące temu
Odpowiedź do  Violetta

Też to czuję niestety…

Weronika
Weronika
2 miesiące temu
Odpowiedź do  Anonimowy

Też często czuję arabskie wonie typu Lattafa itd…aż zatyka od tego. Ludziom wystarczy aby mocno ,full parametry, egzotyczne brzmienie z kozią sierścią ????a zapachy słabe,mocne ,ale jakość straszna.Kompozycyjnie też do kitu i brzmi to tanio ,bazarowo i sztucznie. A jeszcze moda wkroczyła na arabskie inspiracje chodliwą niszą,ale i mainstreamem- nie lubię,a wręcz nie cierpię tego! Oj straszne czasy jakieś w tym perfumiarstwie nastały ????To można od razu wyczuć…

Daniel
Daniel
2 miesiące temu
Odpowiedź do  Weronika

Ludzie psikają się tym co jest mocno promowane i najlepiej słodkie.
Coraz częściej czuję słodkie ulepy nawet w czasie upałów.

Weronika
Weronika
2 miesiące temu

To prawda…Good Girl to był wyjątkowy hit i szkoda , że nie tworzy się takich hitów,a robi takie tanie, śmieszne wręcz psikadła.

Weronika
Weronika
2 miesiące temu
Odpowiedź do  Daniel

Przez te słodkie ulepy to aż skręca. A latem – można osłabnąć ???? Aj …nigdy nie uległam wpływom. Ale widocznie ludzie dalej wieżą i ufają promowanym słabiznom i myślą, że mają zapach ,, bogów i bogiń „.

Daniel
Daniel
2 miesiące temu
Odpowiedź do  Weronika

Niestety większość ludzi ma gust oparty na tym co jest popularne mainstreamowo i tyczy się to nie tylko perfum.

Anonimowy
Anonimowy
2 miesiące temu
Odpowiedź do  Weronika

Na wieżach jest zwykle duży przewiew, więc przypuszczam, że da się z taką boginią wytrzymać;)

Weronika
Weronika
2 miesiące temu
Odpowiedź do  Anonimowy

Czasami i przewiew i wieża nie pomaga ^^

Ewa
Ewa
2 miesiące temu

O dziwo po przetestowaniu tego wypustu zanotowalam go w pamięci jako przyjemny choć wtórny. Będzie się sprzedawał na jesień i zimę 🙂 nie odrzucił mnie jak większość mainstream. Mogłabym go podarować komuś o mniej wyrobionym nosie i lubiącemu La vie est belle lub si.

Anonimowy
Anonimowy
2 miesiące temu

I teraz żałuję, że skusiłam się na nie na lotnisku…

Anonimowy
Anonimowy
2 miesiące temu
Odpowiedź do  Anonimowy

Czemu żałujesz? Skoro się skusiłaś to znaczy, że się podobały, a to przecież podstawa!:)

Chris
Chris
2 miesiące temu

Czyli wiemy, że pieniążki na produkt były, ale zamiast do perfumiarzy, poszły do marketingowców.

Anonimowy
Anonimowy
2 miesiące temu
Odpowiedź do  Ewa

La Vie Est Belle i Si nie lubię, a jednak La Bomba mi w sumie przypasowała…

Ewa
Ewa
2 miesiące temu
Odpowiedź do  Anonimowy

I bardzo dobrze. Ma prawo się Pani podobać , a może i na Pani to pachnie wybitnie 🙂 (bez sarkazmu) poprostu na niektórych osobach perfumy grają i już

Ostatnio edytowano 2 miesiące temu przez Ewa
Mariusz
Mariusz
1 miesiąc temu
Odpowiedź do  Anonimowy

To nosić, nosić i jeszcze raz nosić! Pan Marcin oceniał Y bardzo słabo, a ja je lubie