Lavande 44 to mariaż dwóch lawendowych składników: absolutu i esencji z kwiatów
Należy do lawendowego fougere, które w obecnych czasach jest rzadko spotykane. Wynika to z faktu ewolucji akordu w stronę megasłodkich, ulepnych kompozycji, których przykładem może być choćby opisany ostatnio Collistar Uomo Vetiver Forte. W Lavande 44 słodyczy nie znajdziemy, a przynajmniej nie w takiej ilości i w takiej odsłonie. Bliżej tej kompozycji do klimatów Lavender Extreme i Beau de Jour Toma Forda. Lawenda gra tu naturalnie, mocno, ale jednocześnie czuć, że nie bohaterem solowym. Nie jest też po prostu lawendą, ponieważ Rania Jouaneh zręcznie zaplotła wokół niej inne nuty.
Za ten charakter nie-wprost może odpowiadać złożenie dwóch składników: olejku lawendowego oraz absolutu. Zresztą podobny zabieg zastosowano siedem lat później we wspomnianym już Lavender Extreme. To sprawia, że prosta i ograna na wszelkie sposoby nuta zaczyna pachnieć genialnie. Odnajdziemy tu zatem aromat lawendowego miodu, popiołu spalonych gałązek, pewien niuans ziołowy, absyntowy, apteczny. Lawenda Rania J ma też wątki przybrudzone, cielesne i kosmetyczno-szmikowe. W etapach późniejszych, gra lawendy ze składnikami żywicznymi sprawia, że perfumy są ocieplają. Wówczas aromat lawendowego popiołu zmienia się w przyjemną nutę żaru ogrzanej wiązki suszonych kwiatów tej rośliny.
Oud – składnik koronny marki Rania J – nie jest tu wyczuwalny solowo, ale zakładam, że właśnie on wkłada dużo do bazy perfum. Jednocześnie nie sprawia, że jest to kompozycja offowa. Lavande 44 to elegancja, szyk i klasa. Zapach dostojny, współczesny, a słuszniej powiedzieć – ponadczasowy.
Bób tonka tworzy tu ledwie słodkie podwaliny pod budową klasycznego akordu paprociowego, którego główną składową jest lawenda. Nie wchodzimy dzięki temu w obszary marcepanowe, migdałowe lub świeżego siana. Absolut bobu tonka jest bardzo szlachetnym i jednym z moich ulubionych składników, lecz Rania J ograniczyła jego rolę. Czas, który zabrano tonce podano wytrawnemu duetowi wetiwer-paczula. I to jest kolejny bardzo interesujące zabieg, ponieważ po 4-5 godzinach czuć to bardzo wyraźnie.
Całość sprawia, że lawenda – wyczuwalna od początku do końca – ma bardzo ciekawe, zmienne otoczenie. Sama w sobie jest niezwykle przedstawiona, a dodatkowo sceneria nut pobocznych potęguje to wrażenie.
Opinia końcowa o perfumach Rania J Lavande 44
Jeśli ktoś lubi klimaty Tom Ford Lavander Extreme i Beau de Jour, to Lavande 44 również go zachwyci. Rania Jouaneh robi naprawdę kapitalne perfumy.