Opisałem już Vetiver Parfum i L’Homme Ideal Parfum. A teraz czas na trzecią w tym roku ocenę 9,5
Ocena ta wędruje w ręce perfum Guerlain Habit Rouge Parfum. Trzeba szczerze napisać, że zapach ten świetny. Czerpie bardzo dużo z dziedzictwa klasyka (Guerlain Habit Rouge Eau de Toilette), ale też zręcznie nawiązuje do współczesnych trendów. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że unowocześnianie wielkich premier minionych lat często kończy się klęską, to brawa za kreację tej kompozycją powinny być nawet większe. A jako przykład takiej porażki weźmy chociażby mutację Habit Rouge L’Instinct, która na szczęście już zniknęła z rynku.
Odsłona Parfum zachwyca od samego początku po bazę. Krótki spis nut deklarowanych przez producenta może być mylący, bo bogactwo wrażeń zaserwowanych przez Delphine Jelk jest tu ponadprzeciętne. I wcale nie chodzi o rum, którego rola podkreślana jest w materiałach marketingowych. To nie jest wprost alkoholowa kompozycja jak klasyk Bentleya czy Les Indemodables Vanille Havane. Tutaj elementy „trunkowe” są dodatkiem, a podejrzewam, że wrażenie to nie pochodzi wprost np. z absolutu rumu, co z gry innych składników.
Początek jest skórzany, ale z wyraźnym podtonem irysa. Towarzyszy mu nuta laktonowa, dużo skórzastej bergamotki i wanilii. Dwie ostatnie nuty w wersji mrocznej, rodem z Shalimar Eau de Parfum. Elementy laktonowe nieco nawiązuje do mlecznej czekolady, której kostka wpadła do kociołka z bulgoczącymi żywicami. Elementy żywiczny są bowiem kolejnym bardzo ważnym puzzlem tej kompozycji. Absolutnie nie są jednak w klimacie kadzidlano-świątynnym. To żywice ciepłe, skórzane, o ambrowo-zwierzęcym zabarwieniu. Nie czuć tu jednak pojedynczych składników, a całe spektrum. Trudno zatem zgadnąć, czy czujemy styraks, benzoin, opoponaks czy balsamu Tolu. Do tego dodajmy, że w Guerlain Habit Rouge Parfum bardzo mocno czuć klasyczne tony ambrowe.
W żadnej chwili kompozycja nie jest przesadzona. Wprowadzenie pewnych niuansów gourmand nie niszczy całości, a urozmaica przekaz. O ile świetna odsłona Habit Rouge Rouge Prive była jakby rozwinięciem tematu klasyka, to tutaj mamy pewne pójście w bok. Z tym, że to dalej emanacja klasy, sztuki perfumeryjnej i pięknych składników – sądzę, że w większości naturalnych.
Paczula wychodzi na pierwszy plan w bazie, ale nawet w niej dużo się dzieje. Element różany, dymna wanilia, przyprawy to tylko niektóre z nut, które są tam wyczuwalne. Całe spektrum wrażeń jest o niebo bogatsze. Tylko momentami akord skórzany muska klimaty zwierzęce, a’la skóra konia lub siodło. Ten aspekt skórzaności jest tu bardziej rozwinięty niż w klasycznym Habit Rouge. Natomiast cały czas to efekt nieprzesadzony.
Opinia końcowa o perfumach Guerlain Habit Rouge Parfum
Idealna interpretacja akordu klasycznego Habit Rouge z bardzo dużym dodatkiem słodkiej nowoczesności. Ten zapach to na pewno świetny pomysł, aby odświeżyć wizerunek wielkiego dzieła Jeana Paula Guerlaina z 1965 roku.