Z pewnym poślizgiem, ale również w Polsce debiutują najnowsze, męskie perfumy tej marki.
Fragrance du Bois Lucius to woń o cytrusowo-drzewnym, ciepłym i lekko słodkim początku. W uniwersum niszy jest to wątek znany, popularny i cieszący się uznaniem. Nawet w ostatnich miesiącach opisywałem nowości tego nurtu: Jovoy Aqua Memorabilis czy Widian Ginger.
Później mamy fazę dodania do tego odrobiny kwiatu pomarańczy w męskiej, również ciepłej formie. To element obecny choćby w YSL MYSLF Le Parfum. Jest czysto, nieco mydełkowo, choć cały czas wyraźnie męsko. To nie jest tak, że Lucius wchodzi w jakieś damskie brzmienia. Zresztą bez przerwy ma drewienkowe, cedrowo-samcze podbicie.
W bazie zaś wchodzimy w obszary ambroksanowe i słodkie, nieco też pudrowe i mszyste. Choć żadne nuty typu szyprowego nie są tu deklarowane, to kompozycja wyraźnie muska klimaty bakaratowe. To jest bardzo subtelny niuans, ale zostaje na skórze długo. Jestem niemal pewien, że znajdziemy tu molekułę o nazwie Evernyl. Jest tam też pewna choinkowo słodycz, którą często przymycał w swoim męskich perfumach Roja Dove.
Opinia końcowa o perfumach Fragrance du Bois Lucius
Całość jest prosta, ale żyjąca na skórze. Wyraźnie podzielono całość na trzy etapy. Tam nie ma wielu wątków pobocznych, stąd recenzja nie musi być długa. A i tak dobrze przekaże cechy tej kompozycji. Uważam, że Lucius sprawdziłbym się dla mężczyzn, którzy używają jednych perfum na wszystkie okazje. Może jedynie na największe upały lub siłownie będzie to woń nieco zbyt mocna.