Przyszła pora na najważniejszą premierę tego roku dla jednej z moich ulubionych marek.
Guerlain Mon Guerlain Intense pojawia się powoli w polskich perfumeriach, a ja jestem już po dokładnych testach. I już na początku mogę powiedzieć, że zapachy tej serii są podobne do siebie, ale nowa wersja odstaje od nich najbardziej. Różnice widać zwłaszcza przy teście nadgarstek do nadgarstka.
Recenzje pozostałych perfum z tej rodziny:
- Mon Guerlain Eau de Perfum
- Mon Guerlain Eau de Toilette
- Mon Guerlain Florale
- Mon Guerlain Bloom of Rose
Jak pachnie odsłona Eau de Parfum Intense?
Zapach jest bardziej zawiesisty, ale też ostrzejszy. W końcu czuć detale kompozycji. Mam wrażenie, że wyraźnie widać lawendę (w końcu!), a sama wanilia nabyła pożądanej i wyczekiwanej szlachetności. Nie obcujemy z tak agresywnymi cytrusami na początku. Są one wręcz wykwintne. Bergamotka wchodzi w drzewne, pestkowe niausne. A to sprawia, że od pierwszej sekundy wariacja Intense może się podobać znacznie bardziej niż protoplasta.
Nie do końca potrafię wytłumaczyć fakt, że jednocześnie bardziej wyraźnie czuć tu pojedyncze składniki, a kompozycja jest przy tym gęsta, cięższa. Nos trochę wariuje przy próbie klasyfikacji tych perfum.
Co więcej, ja tutaj wyczuwam składniki, których formalnie nie ma piramidzie nut. Otóż Mon Guerlain Intense pachnie dla mnie akordem anyżowo-lukrecjowym. Na początku jestem niemal pewien, że czuję tam kroplę klasycznych perfum Lolita Lempicka Eau de Parfum lub La Petite Robe Noire. Później pojawia się lawenda, która ma postać nieco nadpalonego syropu. Jest słodka, nieco dymna, mniej klasyczna niż w Mon Guerlain EdP (w których zresztą ta lawenda jest ukryta w tonach tonki i wanilii).
Sam akord waniliowy jest wyczuwalny od pierwszych nut. Jest gęstszy, bardziej naturalny i złożony. Swoją drogą niedawno usłyszałem historię, że w pierwotnych Mon Guerlain jest dużo syntetycznej wanilii, ponieważ Guerlain nie mógł zakupić pożądanej ilości na rynku. Nie wiem, czy to prawda. Prawdą jest jednak to, że Thierry Wasser jeszcze wcześniej przyznał się do kłopotów w tej materii. Np. kiedy Coca Cola wykupiła całą wanilię do aromatyzowania limitowanej wersji swojego napoju.
Wanilia w Guerlain Mon Guerlain Intense jest bardziej kompleksowa. Tony słodyczy plotą się z elementami drzewnymi, kremowymi, nieco dymnymi. Oczywiście, nie osiągamy poziomu Shalimar czy wersji Souffle Intense, ale jest znacznie lepiej niż w pierwowzorze. Wanilia przy tym nie staje się ordynarnie płaska, co dzieje się w innych wersjach. W głębokiej bazie wtóruje jej paczula, a właściwie jej „serce”. Robi się zatem nieco pospolicie, ale unikamy chemicznej taniości, co jest efektem pożądanym.
Opinia końcowa o perfumach Guerlain Mon Guerlain Intense
Dla mnie rodzina Mon Guerlain jest nieco zbyt masowa i nie stanowi wizytówki tej marki, która słynie z genialnych dzieł. Chęć zysku dominuje w jej przypadku nad jakością i sztuką, lecz w przypadku wersji Intense widzę pewne przebłyski twórczej kreatywności.
Kampania perfum Mon Guerlain Intense