Zgodnie z tradycją w marcu publikuję podsumowanie poprzedniego roku. Obejmuje ono całokształt premier, ale z szczególnym naciskiem na najlepsze perfumy 2018 z mainstreamu – dostępne powszechnie. To przecież interesuje nas najbardziej.
1. Najlepsze perfumy 2018 roku
W tym miejscu pragnę wyróżnić trzy kompozycje (kolejność alfabetyczna):
- Bottega Veneta Knot Eau Absolue
- Carthusia Terra Mia
- Miu Miu Fleur d’Argent
I. Bottega Veneta Knot Eau Absolue
Rzadko w perfumach damskich zdarza się, żeby nuta mirry wyciągnięta została na pierwszy plan i przedstawiona w tak spektakularnie przyjazny, a jednocześnie elegancki sposób. Pełna recenzja: KLIK
II. Carthusia Terra Mia
Dla wciąż pozostają zjawiskiem i w swojej kategorii (kawowego gourmand) objawieniem. Bazujące na naturalnym absolucie z palonych ziaren kawy pachnidło jest na pewno warte poznania. Pełna recenzja: KLIK
III. Miu Miu Fleur d’Argent
Jedyny przedstawiciel kategorii świeżej w wielkim trio. Niby kwiatowy, ale lekki i soczysty. Jednocześnie drzewne, chłodne tony zapewniają mu niebanalny wydźwięk. Bardzo trudna do wykonania kompozycja zapachowa. Pełna recenzja: KLIK
2. Najlepsze perfumy damskie 2018
W podkategorii orientalnej, drzewnej, cięższej pozwolę sobie wyróżnić (kolejność alfabetyczna):
- Bottega Veneta Knot Eau Absolue
- Chanel Coco Mademoiselle Intense
- Gucci Guilty Absolute Pour Femme
- Hugo Boss The Scent for Her Private Accord
- Tiffany Intense
I. Bottega Veneta Knot Eau Absolue
– wspomniane już wyżej
II. Chanel Coco Mademoiselle Intense
– bardzo udana, głębsza wariacja na temat klasycznej Coco Mademoiselle. Pełna recenzja: KLIK
III. Gucci Guilty Absolute Pour Femme
– mroczne owoce na drzewnym tle. Pełna recenzja: KLIK
IV. Hugo Boss The Scent for Her Private Accord
– kakaowo-tonkowy zapach o wyjatkowo naturalnym brzmieniu. Pełna recenzja: KLIK
V. Tiffany Intense
– czyli drzewny, bardzo zmienny i bogaty irys. Pełna recenzja: KLIK
W podkategorii świeżej, kwiatowej lub owocowej (kolejność alfabetyczna):
- Cartier Carat
- Miu Miu Fleur d’Argent
- Nicolai Rose Royale
- Tom Ford Eau de Soleil Blanc
I. Cartier Carat
– przepiękna i nowatorska interpretacja białych kwiatów z tonami lodowo-wodnymi. Pełna recenzja: KLIK
II. Miu Miu Fleur d’Argent
– wspomniane również wyżej
III. Nicolai Rose Royale
– soczysta, zielona róża, prosto zerwana z krzaka z tonami liści czarnej porzeczki. Pełna recenzja: KLIK
IV. Tom Ford Eau de Soleil Blanc
– jednak z ciekawszych wariacji na temat akordu olejku do opalania, kwiatu pomarańczy i słonecznych kwiatów. Pełna recenzja: KLIK
3. Najlepsze męskie perfumy 2018 roku
Z męskimi premierami w ostatnich latach jest problem, ponieważ wszystkie podążają w kierunku unifikacji. Mamy trzy dominujące grupy: drzewno-skórzane słodziaki, zakurzone drewniaki i zapachy sportowe. Wszystko staje się powoli masakrą klonów. Postanowiłem wyróżnić kilka pozycji (kolejność alfabetyczna):
- Carthusia 1681
- Cartier Declaration Parfum
- Dolce&Gabbana The One Grey
- Dunhill Century
- Narciso Rodriguez for Him Bleu Noir Eau de Parfum
- Prada Luna Rossa Black
I. Carthusia 1681
– to klasyk marki, który wrócił do Polski w 2018 roku wraz z Carthusią po wielu latach nieobecności. Irys + kadzidło + tony ziołowe. Pełna recenzja: KLIK (choć nowa wersja różni się od tej opisanej)
II. Cartier Declaration Parfum
– ciekawa konstrukcja, lecz sam zapach raczej trudny przez wzgląd na nuty fizjologiczne. Wyróżnia się. Pełna recenzja: KLIK
III. Dolce&Gabbana The One Grey
– masowy, wtóry, ale dobrze zrobiony i mogący po prostu zachwycić. Przykład, że nawet nudny temat może zainteresować, kiedy jest wykonany na wysokim poziomie. Pełna recenzja: KLIK
IV. Dunhill Century
– świeża, formalna i elegancka interpretacja kadzidła + wątki znane z Icon. Pełna recenzja: KLIK
V. Narciso Rodriguez for Him Bleu Noir EdP
– bardzo mocno osadzony na fundamentach klasyka, ale bardziej drzewny niż wetiwerowy. Pełna recenzja: KLIK
VI. Prada Luna Rossa Black
– drzewny zapach z nutą opony i czegoś smolistego. O dziwo, podany w przyjaznej i nawet nieco formalnej formie. Pełna recenzja: KLIK
4. Wyróżniające się premiery z nieco niższej półki cenowe
Nie patroluję tego segmentu z jakąś szczególną uwagą, ale warto odnotować dwie premiery:
- Clean Rain
- Yves Rocher Mon Evidence
I. Clean Rain EdT
– subtelna słodycz zmierzająca w stronę letniego gourmand. Wbrew pozorom, nie pachnie jak deszcz, ale może się bardzo podobać. Warto dodać, że marka pojawiła się w Polsce w 2018 roku. Pełna recenzja: KLIK
II. Yves Rocher Mon Evidence
– różany, soczysty zapach na słodko-drzewnym tle. Pełna recenzja: KLIK
Podsumowanie
To nie był zły rok, choć w dalszym ciągu czuję duży niedosyt po męskiej stronie perfumerii. Na podstawie analizy premier dla panów z coraz większym niepokojem patrzę na kierunek zmian. Każde kolejne perfumy utwierdzają mnie w przekonaniu, że dążymy do wielkiej unifikacji. Na końcu obudzimy się w świecie, w którym zostanie jedna kompozycja podawana w różnych flakonach i z różnymi „ambasadorami”.
Z drugiej strony wśród perfum damskich dzieje się dużo i różnorodnie. Przykłady znaleźć w zestawieniu powyżej, ale tak naprawdę ciekawych premier było znacznie więcej. Finalnie musiałem wybrać tylko te najlepsze. Gdybyśmy jednak poprzeczkę zawiesili na poziomie męskich zapachów, to podsumowanie liczyłoby pewnie z kilkadziesiąt pozycji. Dodam jeszcze, że nie udało mi się zaznajomić z wszystkimi premierami 2018, bo tych było z kilkaset. Wydaje mi się, że te najważniejsze jednak „złapałem” i opisałem.
Na sam koniec, pozwolę sobie zachęcić do wpisywania własnych „najlepszych” pozycji, bo przecież na pewno takie macie. Przy okazji wspomnę, że na blogu wróciła opcja anonimowych komentarzy – nie trzeba już się logować, ani podawać e-maila. W dalszym ciągu mile widziany jest jednak jakikolwiek podpis.