6 czerwca 2008

Bond No.9, Central Park

Hmm… Zazwyczaj ten typ zapachów do mnie nie przemawia. Central Park jest ostry, słodki i zielony. Wyraźnie ziołowy. Wyróżnia się. Trochę nawiązuję do kreacji Villoresiego. Może gdzieś na dnie spoczywa ta słynna mydlana nuta. Właściwie na pewno spoczywa. I przez to jest ciekawie… Ale do rzeczy. Jest cytryna, od początku do śmierci naturalnej. Pierwsze skojarzenie […]

2 czerwca 2008

Montale, Sweet Oriental Dream

Jeśli o wyborze perfum miałaby decydować ich barwa, to Sweet Oriental Dream byłby żelaznym faworytem w mojej kolekcji. Któż potrafi oprzeć się urokowi czerwono-niebieskiej cieczy ze stalowo-szarymi akcentami? Kolor iście orientalny. Żeby już na początku wszystko było jasne, powiem, że dla mnie jest on naprawdę wartym poznania zapachem. Dla koneserów migdała pozycja obowiązkowa, choć daleko […]

1 czerwca 2008

Lorenzo Villoresi, Yerbamate

Yerbamate to nic innego jak ostrokrzew paragwajski lub napój przygotowany przez zalanie suchych jego liści gorącą wodą. Swoisty odpowiednik herbaty, jednakże o dużo mniejszej popularności. Swoje pięć minut miał w XVIII wieku, kiedy Jezuici sprowadzili go do Europy jako konkurencję dla azjatyckich liści i kawy. A jak się to ma do Yerbamate wykreowanego przez Villoresiego? […]

30 maja 2008

Maitre Parfumeur et Gantier, Jardin du Nil

Jean Paul Millet Lage tworzył swoje dzieło 17 lat przed Elleną. Oczekiwałem chłodu, otrzymałem gruby orient. Zdecydowanie Ogród Nilowy MPG byłby wysoce ryzykowny podczas upałów. Zdecydowanie nawiązuje do mojego archetypu orientu jakim jest Alamut. Po pierwsze, to nie jest „ogródek”, to jest „ogród”. Takiej ilości kwiatów, upchanych w sidła paczuli i wetiweru ,nie czułem nigdy. […]

27 maja 2008

Matthew Williamson, Incense

Znawcy perfum odchodzą od opisywania zapachu za pomocą prostych przymiotników, ale w tym wypadku należy zrobić wyjątek. Kadzidło Williamsona jest po prostu „ładne”. Właściwie nie do końca jest to zapach kadzidlany, bo prawdę mówiąc dużo więcej jest tu drewna niż samego kadzidła. Początek może i jest koncertem olibanum, ale później ta nuta opada (choć nigdy […]

25 maja 2008

Bond No.9, New Haarlem

Przygotowany na trzęsienie ziemi, które towarzyszyło zabawie z Coney Island i Central Parkiem najpierw delikatnie otworzyłem próbkę. Okazało się, że nie taki diabeł straszny.Kawa z mlekiem, “ciepła i puchata”. Idealnie wycisza, koi, usypia. Rozpoczyna się znakomitą kawą waniliową z dodatkiem lawendy. Po prostu jestem zachwycony. Kawa nie jest tak dosłowna jak innych kawowych kompozycji, jest […]

25 maja 2008

Trussardi, Inside For Woman

Jak już wspomniałem, za pierwszym podejściem pachniał niezwykle sztucznie. Dopiero w zestawieniu z innymi zobaczyłem, że pachnie jak łyżeczka w wysokiej mrożonej kawie z olbrzymią, naprawdę olbrzymią ilością bitej smietany. To jest po prostu genialne, bo żadne, nawet niszowe, perfumy nie pokazały mi tak stanowczo konkretnej rzeczy. Później trochę się wyostrza, pojawia się coś ziołowego, […]

8 maja 2008

Lorenzo Villoresi, Incensi

Zapach wykreowany w 1997 roku. Podobnie jak wszystkie znane mi, jego perfumy posiadł słynną mydlaną nutę. Szare mydło, które próbuje wyczyścić nasz nos. Nie mówię, oczywiście, że jest to nieprzyjemne, bo bym skłamał. Incensi może być źródłem zadowolenia, ale trudno odmówić mu kontrowersyjności. Po nazwie oczekiwałem wspaniałego drzewnego, ognistego kadzidła- otrzymałem kadzidlane, ogniste, drzewo, trochę […]

7 maja 2008

Stephanie de Saint-Aignan, Tobacco Mucho

Stephanie musisz ćwiczyć, bo coś Ci nie wychodzi… Młoda pani perfumiarz począwszy od 2007 roku wypuszcza nowe kolekcje zapachowe. Po jednej na 365 dni. Od samego początku byłaś mi niespodzianką. Najpierw, kiedy zupełnie zaskoczony wyciągnąłem Cie z koperty i potem, kiedy Twój „Bardzo Tytoniowy” wtrawił mi się w nadgarstek. Boże!!! Cóż za brak wyczucia… Na […]